sobota, 23 marca 2013

Prolog ♡


Jeśli, Ci się spodoba skomentuj! Dla Ciebie to tylko kilka minut, a mi daje to motywacje do dalszego pisania :)

       Szłam przez korytarz, szukając sali numer 27, w której miała odbyć się lekcja angielskiego. Uśmiechałam się promiennie do wszystkich. Cieszyłam się, że zacznę nowe życie, w Nowym Yorku. Zawsze fascynowało mnie to miasto, od razu je pokochałam. Kochałam, ruchliwe miejsca, w których ciągle coś się działo. Szukałam sali, dobre 10 minut, i nadal jej nie znalazłam. Szkoła była ogromna. Gdy, zobaczyłam jakiegoś chłopaka, ucieszyłam się, bo miałam dość błąkania się po szkole.
- Hm, przepraszam. Chciałabym, zapytać gdzie jest sala 27? - Powiedziałam do szatyna, był obrócony tyłem do mnie, więc nie widziałam jego twarzy. Chłopak, nawet nie zareagował na moje słowa.
Obeszłam, go i stanęłam na przeciw niego.
- Przepraszam, byłabym wdzięczna, gdybyś powiedział mi gdzie jest sala 27. - Gdy zobaczyłam jego twarz, moje kolana zmiękły. Przede mną stał Justin Bieber.
Tak, tak ten Justin Bieber.
 Chłopak spojrzał, na mnie jak na idiotkę, obdarowując mnie przy tym pogardliwym spojrzeniem.
- Pytasz mnie o pomoc? - Warknął - Radź sobie, sama suko.
- Ups, zapomniałam, pan gwiazda się tak nie poniży, i nie pomoże jakiejś dziwaczce - prychnęłam i poszłam dalej szukać klasy. Słyszałam, o nim. Był jedną z najpopularniejszych osób z szkoły. Mówili, że jest wredny i chamski, no i chyba się o tym przekonałam.
Wredny, chamski bipolarny dupek. 
- Szukasz czegoś? - Zagadała do mnie niska blondynka. Gdy tylko na nią spojrzałam, obdarowała mnie uśmiechem.
- Tak.. szukam sali 27 i nie umiem jej znaleźć. - Westchnęłam zrezygnowana.
- Chodź, pokaże Ci gdzie jest, tak się składa, że też mam tam lekcje, najwidoczniej jesteśmy razem w klasie! - dziewczyna zaklaskała w dłonie - Jestem Shay. Miło mi Cię poznać. - Dziewczyna podała mi dłoń. Lekko ją uścisnęłam. Uśmiech nie znikał z jej twarzy, od razu było widać, że jest bardzo miła i pomocna. Polubiłam ją.
- Jestem Destiny, mi również miło Cie poznać - Zaśmiałam się.
- Widzę, że już miałaś okazję poznać, naszą szkolną gwiazdeczkę. - Mówiąc to, już się nie uśmiechała, mówiła to z pogardą, nie dziwię się.
- Tak, niestety. Nie jest on zbyt pomocny. - Zaśmiałam się nerwowo.
- Jest dupkiem. I należy do naszej szkolnej elitki. Nienawidzę jej. Lepiej na nich uważać, gdy im podpadniesz, zrobią wszystko, żeby Cię zniszczyć.
- Zrozumiałam, nie mam zamiaru wchodzić im w drogę. - Uśmiechnęłam się.
Gdy doszłyśmy, do sali zadzwonił dzwonek. Nauczycielka, wydawała się miła, uśmiechnęła się do mnie, przedstawiła mnie klasie i wskazała moje miejsce. Usiadłam, w ostatniej ławce przy oknie i wyciągnęłam potrzebne książki. Pech, chciał, żeby pan gwiazda i reszta jego elitki, była w mojej klasie. Westchnęłam i spojrzałam, na nauczycielkę. Cały czas się uśmiechała i lekcja z nią była naprawdę ciekawa. Wsłuchiwałam się w słowa nauczycielki, odruchowo spojrzałam na Justin'a. Było mi przykro, że tak mnie potraktował, zachowywał się, choćbym była zwykłym śmieciem. Większość dziewczyn, była by wniebowzięta, że chodzi z Justinem Bieberem do szkoły i do jednej klasy. Ja też, byłam na początku szczęśliwa. Myślałam, że może się zaprzyjaźnimy, myślałam, że on jest inny. Moja przyjaciółka była belieber i zawsze mi opowiadała jaki to on jest cudowny, ale przekonałam się, że wcale nie jest taki jakim go opisywała.
 Jest inny.
Nie jest taki, za jakiego beliebers go uważają. To przykre. Mam nadzieje, że jakoś wytrzymam ten rok.
Trzymajcie kciuki. 

OD AUTORKI: Hejka, długo się zastanawiałam czy dodać ten prolog, ale w końcu dodałam. Wydaje mi się, że jest nawet okej. Wyszedł, tak jak chciałam, żeby wyszedł. Mam nadzieje, że Wam również się spodoba. Do następnego. Jeśli chcesz być informowana/y o nowych rozdziałach zostawiajcie swoje nicki z twitter'a :)



Jeśli, Ci się spodoba skomentuj! Dla Ciebie to tylko kilka minut, a mi daje to motywacje do dalszego pisania :)